Plagiaty, czyli kradzież nasza powszednia
Dodano: 19.04.2010, 11:30
Najpierw trzeba poszperać w internecie, potem zrobić "copy - paste" i... praca seminaryjna gotowa. Jak wielka jest skala plagiatu w Polsce – tego dokładnie nikt nie wie. Mamy jednak wstępne szacunki: z raportu sporządzonego przez znawców prawa autorskiego na polecenie Fundacji Rektorów Polskich wynika 5–10% prac dyplomowych w naszym kraju nosi znamiona plagiatu. Jest jeszcze gorzej, gdy chodzi o prace niższej randze niż dyplomowa. – W rzeczywistości odsetek może być znacznie wyższy – przyznaje dr Sebastian Kawczyński, prezes zarządu Plagiat.pl, powołując się na badania przeprowadzone wśród berlińskich studentów, spośród których aż 24% przyznało się do popełnienia oszustwa. W Polsce o przypadkach przyznania się do popełnienia plagiatu najczęściej słyszymy przy okazji procesów sądowych – jeśli w ogóle do nich dochodzi.
Jak pokazują statystki prowadzone przez serwis antyplagiatowy, coraz więcej studentów i pracowników naukowych decyduje się na sprawdzenie przygotowanych przez siebie prac Studenci przyznają się, że nawet połowa ich pracy jest niesamodzielna. Przez dwa lata przybyło tych, którzy kopiują cudze prace. Na uczelniach niepublicznych to skok o 14 punktów. Wywiad internetowy z lat 2007 - 2009 na grupie ok. 400 studentów: „Moja praca w 50 proc. jest niesamodzielna” - odpowiadali studenci szkół niepublicznych. Ich koledzy z placówek publicznych przyznawali, że sami nie napisali 30 proc. pracy. Takie wyniki przyniosły badania prof. Mariusza Jędrzejko ze Szkoły Główna Gospodarstwa Wiejskiego na temat naruszania norm etycznych w pracach licencjackich i magisterskich. Remedium na nagminne łamanie praw autorskich na polskich uczelniach może być sprawdzanie prac informatycznym systemem antyplagiatowym. Jest on stosowany w 112 szkołach wyższych. System określa, w jakim stopniu praca była pisana niesamodzielnie. Wskazuje także liczbę zapożyczonych fragmentów. Początkowo średni współczynnik podobieństwa prac pisanych na uniwersytecie lubelskim wynosił 20%, po sześciu miesiącach spadł do 9% i na takim poziomie utrzymuje się do dzisiaj. Procedura jest taka: podczas obrony pracy promotor przedstawia skrócony wydruk z systemu, pokazujący współczynnik podobieństwa oraz źródła zapożyczeń. Studenci coraz częściej pytają: jaki procent plagiatu jest dozwolony? Otóż nie ma czegoś takiego, jak dopuszczalny procent zapożyczeń. Plagiat albo jest, albo go nie ma. Praca z literatury może mieć współczynnik podobieństwa sięgający 80% i jako analiza porównawcza tekstów nie być plagiatem. Z drugiej strony można wyobrazić sobie 400-stronicową pracę z fizyki ze współczynnikiem podobieństwa wynoszącym zaledwie 0,5‰, ale podobieństwo to nazywa się E = mc2. Jednak młodzi ludzie wymyślają coraz to nowe sposoby na jego omijanie. Nie tylko tłumaczą prace obcojęzyczne, ale i zamieniają czcionki używane przez polskie edytory tekstów na podobne, lecz z innych regionów, np. z Dalekiego Wschodu. Wstawiają też między słowa niewidoczne znaki, przez co program nie może rozpoznać, że praca została skopiowana. Są i tacy, którzy nie zadają sobie trudu kopiowania stron internetowych, tylko kupują gotowe prace. 16 proc. studentów uczelni publicznych i 37 proc. niepublicznych potwierdziło, że zna kogoś, kto kupił pracę dyplomową. Odpowiednio 8 i 11 proc. spotkało się z ofertą kupna takiej pracy, a 19 i 36 proc. zna strony, gdzie można je kupić. Przypadki zawłaszczania prac przez studentów nie należą do odosobnionych. Nie uczy się ich ani samodzielności, ani standardów obowiązujących w pracy intelektualnej. W takiej sytuacji przepisywanie źródeł jest dla nich jedynym sposobem zrealizowania nałożonych na nich obowiązków. Na uniwersytetach i w szkołach wyższych tego rodzaju wiedza jest zwykle zastrzeżona dla przyszłych prawników oraz filologów. Lukę nieświadomości uczelnie starają się wypełniać w różny sposób, na przykład poprzez okolicznościowe bądź semestralne wykłady. Źródło: „Sprawy Nauki” www.eurostudent.pl, „Rzeczpospolita” Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
Nikt nie skomentował jeszcze tego artykułu
|
|