Zarejestruj się | Masz już konto? Zaloguj się



Nocne dyżury dewastują mocniej niż dotychczas uważano
-Szpitalnego dyżuru nocnego nie da się odespać, podobnie jak całonocnego zakuwania przed egzaminem. Odsypianie ich w następnych dniach nie zrekompensuje ciągłego braku snu – wynika z badań amerykańskiego Walter Reed Army Institute of Research.
Fizjologiczne następstwa niewyspania będziemy odczuwali co najmniej przez tydzień, nawet jeśli po kilku ciężkich i bezsennych dniach zwiększymy sobie dawkę snu.
Naukowcy z Walter Reed Army Institute of Research postanowili przebadać osoby, które przez tydzień nie dosypiały, a następnie przez trzy dni z rzędu pozwalały sobie na co najmniej ośmiogodzinną dawkę snu.

Badanie wykazało, że dłuższy wypoczynek nie zniwelował skutków niewyspania. U osób, które przez tydzień spały zaledwie 3-5 godzin na dobę, a następnie starały się nadrobić braki, stwierdzono znacznie obniżoną sprawność psychomotoryczną. Nieregularny sen dyżurujących po nocach lekarzy, czy strażaków prowadzi natomiast wprost do rozregulowania całego „zagara biologicznego” i wymagającej leczenia bezsenności.

Podobny eksperyment przeprowadzili naukowcy z Instytutu Karolinska. Stwierdzili wówczas, że badani, którzy przez pięć dni z rzędu spali zaledwie cztery godziny na dobę, przez cały kolejny tydzień odczuwali konsekwencje niewyspania, mimo iż zwiększono im dawkę snu do ośmiu godzin.

W kolejnym badaniu specjaliści z Walter Reed Army Institute of Research dowiedli, że ludzie szybciej dochodzą do siebie po tygodniu z niedoborem snu, jeśli wcześniej uzupełnili swoje zapasy, spiąc przez kilka nocy z rzędu co najmniej dziesięć godzin. Brak snu powinniśmy więc rekompensować z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem. Nadrabianie strat po fakcie nie przynosi oczekiwanego rezultatu.

ak
 
Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
dorota1w5 06.05.2010 o 18:14 To prawda. Jestem pielęgniarką, która pracuje w trybie 3zmianowym już 25 lat. Nie ma znaczenia w jakim jestesmy wieku, praca na nocna zmianę tak samo męczy organizm 20latki jak i 50latka. W zwiazku z tym ,ze organizm regeneruje sie dopiero po up ływie tygodnia, należałoby wprowadzic tak dyzyry nocne by nie było ich więcej niz 4 lub 5. Jest to jednak niemożliwe ze względu na brak personelu medycznego.Często bywa tak, że po nocnej zmianie już następnego dnia musimy iść do pracy na dniówkę. Czy nasza wydolność jest wowczas wystrczająca by wypełniać swoje obowiązki w jak najlepszy sposób. Warto się nad tym zastanowić. Czy taki system pracy zmianowej jest fizjologiczny dla organizmu ludzkiego?Piszę z nutką rozgoryczenia, ponieważ praca w szpitalu daje satysfakcję tylko wówczas, gdy jesteśmy w stanie cieszyć się nią, jej efektami, a nie czekać na koniec dyżuru, ponieważ jesteśmy notorycznie zmęczone, niewyspane. Zastanawiam sie czy kiedys przyjdzie taki moment w naszej służbie zdrowia,ze to pracownik bedize sma mógl wybierać ile nocek chce przepracowac w ciagu miesiąca.Rozwiązaniem jest oczywiście zmiana pracy na rann, jednak nie dla kazdej chętnej pielęgniarki takowa się znajdzie.My sami niosąc pomoc innym zapominamy ,ze złymi warunkami pracy rujnujemy swoje zdrowie.