Zarejestruj się | Masz już konto? Zaloguj się



Nadal brakuje lekarzy medycyny ratunkowej
Medycyna ratunkowa została zaliczona do tzw. deficytowych specjalizacji. Niestety lepsze warunki finansowe dla specjalizujących się niewiele zmieniły. Nadal niewielu z tą dziedziną medycyny wiąże zawodową przyszłość.
Medycyna ratunkowa to trudna, frontowa linia systemu. Wpisanie tej specjalizacji jako deficytowej to dobry krok, jednak dotyczy jedynie młodych lekarzy. Nie ma zachęty czy udogodnień dla tych, którzy chcieliby zrobić tę specjalizację jako dodatkową.Najlepszą motywacją, zdaniem konsultanta, prof. Juliusz Jakubaszko, byłaby poprawa warunków pracy lekarzy chociażby na oddziałach ratunkowych.

– Lekarze po paru miesiącach pracy na SOR uciekają. Nie ma się co dziwić jeżeli maja 24-godzinne dyżury, na których przyjmują po 50 pacjentów, w tym wielu roszczeniowych. Widziałem już młodych lekarzy tej specjalizacji, którzy byli kompletnie wypaleni zawodowo – opowiada konsultant.

Lekarze pracujący na SOR, zdaniem prof. Jakubaszki, powinni dostawać dodatek 30 proc. za prace w jednostce pomocy doraźnej, jednak nie dostają ponieważ przepisy mówią, że SOR to coś lepszego niż pomoc doraźna.

O tym, że praca lekarza medycyny ratunkowej jest bardzo trudna mówi nam również Małgorzata Popławska, dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
– Lekarz jest często skazany tylko na własna wiedzę, doświadcza przemocy, agresji ze strony pacjentów...– Nie wyobrażam sobie, żeby taki lekarz miał pracować w ramach tej specjalizacji do 65. roku życia. Potrzeba rozwiązań, które ułatwią tym lekarzom zrobienie drugiej, pokrewnej specjalizacji.

W innych krajach medycyna ratunkowa jest bardziej popularna specjalizacją. Przykładowo w USA to jedna z najpopularniejszych specjalizacji.
– W stanach Zjednoczonych ta specjalizacja daje lekarzowi wcześnie stabilizacje zawodową. Pozwala na pracę w państwowej stabilnej instytucji i co za tym idzie na pewne zarobki na poziomie 30-40 tys. dolarów rocznie – mówi prof. Jakubaszko.
Jeżeli chodzi natomiast o warunki pracy to jak podaje konsultant, przykładowo w Singapurze dyżur lekarza na oddziale ratunkowym trwa 8 godzin, a na zmianie dyżuruje 10 lekarzy…
Źródło: Rynek Zdrowia
 
Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
Nikt nie skomentował jeszcze tego artykułu