Lekarze: zawód się feminizuje
Dodano: 25.10.2010, 11:23
Ogromna większość przyjmowanych na studia medyczne to kobiety. Niebawem zawód lekarza w Polsce sfeminizuje się tak jak zawód nauczyciela: pośród ogromnej rzeszy profesjonalistek pozostaną jedynie rzadkie męskie „rodzynki” . Martwi to... chirurgów. Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjął 75 proc. kobiet. Warszawski UM jeszcze nie policzył, ale w zeszłym roku studentek było 61 proc. W Poznaniu przy 19 kandydatach na miejsce na wydziale lekarsko-dentystycznym 90 proc. punktów z rozszerzonej matury to minimum. - Dziewczyny są pilniejsze, lepiej zdają egzaminy maturalne. Odzwierciedla się to w rekrutacji: 80 proc. przyjętych w tym roku osób to kobiety - mówi rzecznik poznańskiego UM prof. Marek Ruchała.
Część środowiska uważa, że przewaga studentek może mieć niedobre konsekwencje. - Nasze absolwentki rzadziej specjalizują się w chirurgii czy ortopedii. Wybierają dermatologię, psychiatrię, laryngologię, zostają lekarzami rodzinnymi - wylicza prof. Ruchała. - Praca chirurga to bardzo ciężki zawód, wymaga niemałej wytrzymałości fizycznej. Ortopedzi posługują się wiertłami, piłami. Aby nastawić pacjentowi staw, trzeba mieć sporo siły. Trochę odmienne zdanie ma prof. Wojciech Witkiewicz, były prezes Towarzystwa Chirurgów Polskich, - Triumf święcą techniki małoinwazyjne, coraz więcej przeprowadzamy zabiegów laparoskopowych czy endoskopowych. Operacje są coraz mniej rozległe i krwawe, a narzędzia lepsze. Nikt nie wymaga od operatora takiej siły fizycznej jak w XIX wieku Studentki narzekają, że to sami nauczyciele zniechęcają je do pracy przy stole operacyjnym. Powtarzają im: "To nie dla żon i matek". Kobiet chirurgów pracuje w Polsce 1500. To 5 proc. lekarzy tej specjalności. Na Zachodzie jest ich nawet 30 proc. Ministerstwo Zdrowia pytane, czy martwi się o proporcje kobiet i mężczyzn wśród lekarzy, odpowiada, że niczego sztucznie regulować nie należy. - Takie działanie może być uznane za przejaw zakazanej dyskryminacji ze względu na płeć - odpowiada Piotr Olechno, rzecznik resortu. Dodaje, że także wszelkie próby wpływania na wybór specjalizacji mogłyby zostać uznane za przejaw dyskryminacji. Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
|
|