Leczenie mężczyzn jest droższe
Dodano: 16.05.2010, 22:14
Wyleczenie pacjenta płci męskiej jest w Polsce droższe nawet o 30 proc. niż kobiety. Bo mężczyźni zgłaszaja się do lekarzy rzadziej i później niż kobiety, a przez to: w cięższym stanie, trudniejszym i droższym w leczeniu. Narodowy Fundusz Zdrowia sprawdził, ile wydaliśmy w ubiegłym roku na leczenie pacjentów. NFZ podzielił wydatki pod względem wieku i płci. Sprawdził, czyje leczenie jest najdroższe i jaka jest krajowa średnia.
Okazało się, że mężczyźni zaczynają się leczyć później niż kobiety. A z wiekiem wydatki na ich leczenie rosną. Różnice stają się bardzo duże - koszty leczenia mężczyzn nawet o 30 procent przewyższają wydatki na leczenie kobiet. Powód? Według ekspertów przyczynia się do tego fakt, że panowie zgłaszają się do lekarzy o wiele później niż panie. Podczas gdy prawie wszystkie kobiety w wieku ok. 50 lat mają jakiś kontakt ze służbą zdrowia (np. w ramach badań profilaktycznych), to mężczyźni powszechnie chodzą do lekarza dopiero w wieku 65 lat. - Uważa się, że ten, który chodzi do lekarza, jest mężczyzną słabym - wyjaśnia prof. Janusz Czapiński, socjolog i współautor „Diagnozy społecznej“. - Poza tym tak nas natura ukształtowała, że kobiety częściej trafiają do lekarza z mniej ciężkimi dolegliwościami, a mężczyźni potrzebują pomocy lekarza w sprawach poważnych. Średnio na jednego chorego NFZ wydaje nieco ponad 1000 złotych rocznie. Najwięcej kosztuje opieka medyczna na początku życia: w ciągu dwóch pierwszych lat, gdy dzieci są szczepione i mają zapewnioną szerszą niż w późniejszym wieku opiekę pediatryczną. Potem wydatki na zdrowie spadają. Wówczas trochę częściej korzystają z leczenia chłopcy. Eksperci tłumaczą to ich większą aktywnością fizyczną – częściej trafiają do lekarza np. z powodu wypadków i urazów. Wydatki na opiekę zdrowotną gwałtownie rosną, gdy pacjenci osiągają 48. rok życia. Mniej więcej co setna leczona osoba jest szczególnie ciężko chora. Na zapewnienie opieki takim pacjentom fundusz wydał w ubiegłym roku aż 7,7 miliarda złotych. Najdroższy dla systemu był chory, którego leczenie kosztowało w sumie niemal milion złotych. Z kolei leczenie 40 proc. pacjentów kosztowało rocznie 100 złotych – tyle, ile jedna wizyta u specjalisty. – Warto uświadomić sobie, jak funkcjonuje system ubezpieczeniowy – podsumowuje Dziełak. – Osoby ciężko chore nie miałyby szans na samodzielne sfinansowanie leczenia, bo jest ono bardzo drogie. ak Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
Nikt nie skomentował jeszcze tego artykułu
|
|