Zarejestruj się | Masz już konto? Zaloguj się



Ekspert: leczenie raka jest coraz mniej obciążające i bardziej skuteczne
Leczenie w onkologii jest coraz mniej obciążające dla chorego. Wykonywane są mniej inwazyjne operacje i zabiegi radioterapii, z kolei leki powodują mniej działań niepożądanych – twierdzi prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
W tym kierunku zmierza współczesna onkologia. „Chodzi nam o to, by terapia była w jak największym stopnia akceptowana przez chorego, a jednocześnie spełniająca minimum wymogów co do jej skuteczności i przydatności” – powiedział specjalista podczas II Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy.

Przykładem jest rak piersi, który jeszcze w 1950 r. leczono przy użyciu tzw. superradykalnej mastektomii. Oznaczało to, że wraz z guzem usuwana była cała pierś, a oprócz tego mięsień piersiowy większy i mniejszy oraz okoliczne węzły chłonne, w tym także nadobojczykowy, zamostkowy, piersiowy i śródpiersiowy. Kobiety były nie tylko leczone, ale i okaleczane. Czasami wykonywano nawet amputację ramienia.

W następnych latach coraz bardziej ograniczano zakres operacji. W 1960 r. zrezygnowano z usuwania węzłów chłonnych nadobojczykowych i zamostkowych. Dziesięć lat później zaprzestano wycinania mięśni piersiowych. W 1980 r. we wczesnych postaciach raka piersi wprowadzono operacje polegające jedynie na usuwaniu guza i otaczających go tkanek, w których mogą jeszcze ukrywać się komórki nowotworowe. W 1990 r. przestano nawet usuwać węzły pachwowe. Zastąpiono je biopsją węzła wartowniczego.

Okazało się, że takie oszczędzające zabiegi wcale nie są mniej skuteczne, były natomiast bardziej akceptowane przez kobiety. Pacjentki same zresztą wymogły na chirurgach operacje mniej radykalne, a obserwacje wykazały, że mają rację, bo szanse na przeżycie są podobne.

„W Polsce amputacje piersi nadal są jednak wykonywane, gdyż u niektórych kobiet guz piersi wykrywany jest na późniejszym etapie rozwoju” – powiedział dziennikarzowi PAP prof. Tadeusz Pieńkowski, kierownik kliniki onkologicznej Europejskiego Centrum Zdrowia.

Mniej radykalne są również operacje innych nowotworów. „Jeszcze do niedawna jedną z najbardziej okaleczających operacji było usuwanie raka krtani. Chorzy po takim zabiegu często nie mogli mówić, tracili węch i smak, często wycofywali się życia społecznego i wpadali w depresję. Dziś u dwóch trzecich chorych taka operacja nie jest konieczna. Zamiast niej równie dobre efekty daje chemioterapia w skojarzeniu z radioterapią, co pozwala zachować krtań” – twierdzi prof. Jassem.

Takie samo alternatywne leczenie proponowane jest chorym cierpiącym na raka odbytu, szyjki macicy i prostaty. W przypadku raka odbytnicy wykonywane jest jedynie częściowe usunięcie jelita i jego zespolenie. Nie jest konieczne całkowite jej wycięcie i wstawienie tzw. sztucznego odbytu.

Operacje, jeśli są konieczne, można wykonywać metodami mniej inwazyjnymi, przy użyciu laparoskopii, która wypiera tradycyjne zabiegi z otwartą jamą brzuszną. Nawet płat płuca można usunąć bez otwierania klatki piersiowej. Do niedawno przeprowadzono je po wykonaniu trzech nacięć, by wprowadzić kamerę i mikronarzędzia chirurgiczne. Teraz wystarczy jedno nacięcie. Niektóre operacje przeprowadzone są poprzez naturalne otwory ciała, np. przez usta.

Mniej inwazyjna jest radioterapia. Polega ona na użyciu jednej lub większej liczby wiązek promieniowania o regularnym przekroju w kształcie prostych figur geometrycznych. W leczeniu wielu guzów jest równie skuteczna jak jego usunięcie. Dawki promieniowania można modulować za pomocą zmiany przekroju wiązki promieniowania i precyzyjnie skierować na guza nie niszcząc sąsiednich tkanek.

„Chemioterapia jest jedyną metodą leczenia w takich chorobach nowotworowych, jak białaczka, chłoniaki, szpiczak i ziarnica złośliwa” - mówi prof. Jassem. Na chemioterapeutyki szczególnie wrażliwy jest rak jądra drobnokomórkowy raka płuca, kosmówczak złośliwy oraz guz Wilmsa i guz Ewinga.

W innych nowotworach chemioterapia stosowana jest wraz z chirurgią i radioterapią. Takie skojarzone leczenie wykorzystywane jest w przypadku raka piersi, jajnika, raka jelita grubego i odbytnicy, nowotworach kości i mięsaka u dzieci.

Leczenie farmaceutykami coraz częściej dopasowywane jest do konkretnego pacjenta na podstawie indywidualnych cech molekularnych nowotworu. Pomaga w tym tzw. terapia celowana, polegająca na użyciu leków, które blokują molekularne procesy napędzającą rozwój raka. Hamują również tworzenie naczyń krwionośnych i powstawanie przerzutów.

„Dotychczas wszyscy chorzy otrzymywali taki sam lek np. niszczy szybko dzielące się komórki, w tym również zdrowe – szpiku kostnego, błon śluzowych i komórki włosów. Niestety, nie u każdego z nich są one jednakowo skuteczne” – powiedział prof. Jassem.

Dodał, że teraz leczenie dopasowywane jest do konkretnego chorego po ustaleniu indywidualnych cech molekularnych nowotworu. Dzięki temu skuteczność leczenie z dużym prawdopodobieństwem można ocenić jeszcze przed jego zastosowaniem. Tego rodzaju leki są też mniej toksycznego dla chorego. „To nowa era onkologii, która budzi ogromne nadzieje” – powiedział prof. Jassem.

PAP - Nauka w Polsce, Zbigniew Wojtasiński
zbw/ agt/
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
 
Skomentuj ten artykuł:
Zaloguj się aby dodać swój komentarz.
Komentarze do tego artykułu:
Nikt nie skomentował jeszcze tego artykułu